Teatr klauna
Skrywamy pod maską smutek wielki.
Na zewnątrz gości szczęśliwy grymas,
Byleby mieć coś z teatru życia,
Które nam przyszło codzień odgrywać.
Wszelkie emocje, radości, traumy,
Stłumione w duszy nie ujrzą świata.
Dopiero jaskrawy kontrast z błaznem,
Wyzwoli gamę uczuć wariata.
Mamy okazję śmiać się i płakać.
Klaun wzrusza widza tak, że aż boli...
Tragizm i komizm się przeplatają...
Chce aprobaty swojej swawoli.
Tenże znienacka wybierze Ciebie
I trzeba żądaniom jego sprostać,
Jeśli usiądziesz blisko areny,
Na pośmiewisko możesz się dostać.
Rzadko siadamy więc w pierwszym rzędzie.
Jednak targani przez „los błazeński”,
Widząc uśmieszki na twarzach ludzi
Wiemy, że inni pragną groteski...
Czy są szczęśliwcy, znający umiar,
Czy do każdej z ról byliby skłonni?
Przeżyli upadek, wiarę, miłość,
Palące zmysły- nadzieje płonne?
14 luty 2020