Dziwna miłość
Zazdrosny o naszą powłokę ziemską,
Zawzięcie świat karmi gorzkimi łzami,
A kiedy chcemy zwyczajnie stąd odejść,
On nie chce puścić prostymi drogami.
Zazdrosny o każdy milimetr ciała,
Dotyka nas bólem, ogniem przypieka.
Miłością dziwną psychicznie udręcza,
Zanim się skończy żywot człowieka.
Zazdrosny o istot cielesność marną,
Łaskawie pozwala licznie się mnożyć,
Bo na cóż mu film bez żywych aktorów...
Znudzony, nowe historie chce tworzyć.
Widać Jego gesty, ślady istnienia.
W ozdobnych świątyniach trzymanych w pokorze,
Codziennie zmusza o dobrą śmierć prosić.
Dlaczego traktuje nas tępym nożem...?
30 września 2020 tua